Komenda „do mnie!” jest jedną z najważniejszych, jakie powinien opanować każdy pies. Jest znacznie wygodniejsza niż wołanie psa po imieniu, posiada też więcej różnorodnych zastosowań. Jeśli jednak ma być skuteczna, pies musi nauczyć się rozpoznawania jej. Powinien też wiedzieć doskonale, czego w takiej sytuacji oczekuje od niego opiekun. Czas więc poszukać odpowiedzi na pytanie o to, jak nauczyć czworonożnego przyjaciela przychodzenia na zawołanie.
Znaczenie nauki przywoływania
Specjaliści nie mają wątpliwości, co do tego, że trudno o komendę mającą większe znaczenie w procesie szkoleniowym psa. Im szybciej pies ją opanuje, tym szybciej spacery przestaną się nam kojarzyć z ryzykiem niebezpieczeństwa. Prawidłowe reakcje czworonoga mogą uchronić go przed starciem z innym, bardziej agresywnym psem. Mogą też być dla niego cennym wsparciem w przypadku niebezpiecznych sytuacji, które jego opiekun dostrzeże i prawidłowo oceni z wyprzedzeniem.
Tu warto pamiętać, że nie ma jednej metody nauki przychodzenia na zawołanie, która będzie się sprawdzać bez względu na okoliczności. Szybkość nauki jest uzależniona od wielu czynników. Fundamentalne znaczenie ma konsekwencja opiekuna lub trenera, nie bez znaczenia wydają się być jednak również predyspozycje rasowe i osobnicze, wiek psa oraz jego wcześniejsze doświadczenia z tresurą. Na skuteczność nauki wpływa także to, w jakim środowisku dorasta pies. Miasto funduje mu zwykle znacznie więcej bodźców i rozpraszaczy niż spokojna wieś.
Jak zwiększyć szansę na powodzenie nauki?
O powodzeniu nauki przychodzenia na zawołaniu można mówić jedynie wtedy, gdy pies wraca do opiekuna zawsze, gdy tylko usłyszy komendę. Co przy tym ważne, nauka nie jest zakończona, jeśli natychmiast odbiega od niego. Ucząc czworonoga przychodzenia na zawołanie od samego początku należy więc przyzwyczajać go do tego, że powinien pozostać przy opiekunie aż do momentu wydania mu innego polecenia.
Wybór metody nauczania powinien uwzględniać indywidualne predyspozycje czworonoga oraz to, na jakie sygnały reaguje najchętniej. Zwykle mamy do czynienia z psami, na które najbardziej motywująco działa jedzenie. Nie brakuje jednak również czworonogów, które lubią nie przysmaki, ale zabawki i które najlepiej uczą się wtedy, gdy to one są nagrodą. Naczelna zasada mówi więc o tym, że powrót do opiekuna powinien kojarzyć się z przyjemnością, a jej formę można dopasować indywidualnie. Nie wolno też zapominać o tym, że sama komenda musi być wydawana w określony sposób. Sam opiekun powinien więc w trakcie szkolenia pracować zarówno nad tonem swojego głosu, jak i nad gestami, jakie wykonuje. Tak w jednym, jak i w drugim przypadku ważna jest powtarzalność.